Weronika Kami °(( veriKami ))° Wiersze Zebrane
jakaś taka cisza nikt listów nie pisze piję pepsikolę piję piwo imbirowe jedno drugie piję o migdałach niebieskich myślę sobie o szczepieniach na żółtaczkę typu a i b myślę o chemii ciała ciał może jeśli by była taka okoliczność ciał amore może wcale nie myślę właśnie nikt prócz (…) się nie dowie
…chemia… temat dość okrutny… chemia ciał… skazanych na rozpacz …fizyczna…
…i jeśli o ciele jeszcze …to nie chodzę już na tańce …chociaż lubię tańczyć… …mam kinestetyczną naturę… …jestem dziewczyną sportu… — wstydzę się przebieralni — nie chcę innych dziewczyn obdarzać sytuacją dwuznaczną taki: „za” i „przeciw” za: „na narządach” operacją
ty ty z płci naszej świętej robisz sobie pośmiewisko ty — facet — bo mnie nie obchodzi !!! ty śmiesz sobie drwić z zasad zboczeńcu z ludzi porządnych — zabiję jak psa zatłukę !!! ty gówno ty gnoju ty gnido
te pokrzykiwania to tylko tak dla kurażu jeśli interpretować wierszyk w kontekście to tylko tak by poczuć się mocniej by móc stawić czoła przejść granicę kolejną granic pokonać strach jeśli chcesz czytać jeszcze napiszę jeszcze tak — boję się tak — mam agresywne reakcje tak — jestem świadoma — czy to jest ciekawe…? — czy…
w pewnym momencie nie odpisują na listy i zostawiają bez słowa więc nauczona tzw. życiem powielam nie wiem za bardzo jak się inaczej „po męsku” zachować
słowo na początku było (podobno) więc wypada by też na końcu jedno z nich użyć (właściwie) lecz jeśli ono nie moje (to słowo) a koniec mój (jak sądzę) jeśli cenię je zależy mi (bardzo) to czy mam (naprawdę poważny) problem czy tylko się (…) brzydzę
ja bym liczyła na efekt motyla raczej niż na transformację eulerowską teorię księżyca rachunek wariacyjny jednostkę urojoną „i” w funkcji wykładniczej równanie czwartego stopnia — kochana — nie wszystkie były dobre z matematyk — miej to na względzie a motyl to zawsze jest motyl — to ile tego…? — czternaście dwadzieścia…? — a może być…
zbyt wielu z was zamilkło chcąc zaczarować rzeczywistość którą obecnością swoją potencjalną przecież niewinną w zarysie w skali ogólnej — nieistotną naruszyłam zbyt (mocno) teraz idę sobie skoro już jestem wystarczająco by tam gdzie mnie nie ma iść
dzień dobry ja z naprzeciwka w delegacji pod przykrywką przychodzę z innego świata znaczeń zaleceń normatywnych systemów oznaczeń część części mam po drugiej stronie i inne części niektóre choć inne takie same część też noszę w plecaku częściowo wszystko rozumiem choć całkowicie nie mam do tego prawa …no co tam jeszcze… tak jestem sama ciało…
w fazie pękniętego raczej niż pełnego lustra może posprzątam jakiś kawałek świata tego choćby umyję okno nie znam tu nikogo — czy żyją tu i tworzą specjalistki fazy…? — reinterpreterki raczej…? — naprawiaczki luster…? tymczasem skoro już tu jestem może okno choćby nie chcę dni moich tak na próżno